WIRTUALNE MUZEUM Dziedzictwo Żydów Łódzkich

Naszym drogowskazem jest praca
Bałuckie getto 1940-1944

03. Utworzenie Getta

Stanowisko władz w sprawie utworzenia getta w Łodzi precyzował tajny okólnik prezesa rejencji kaliskiej z dn. 10 XII 1939 r. Friedrich Uebelhoera,  w którym napisał on, że całkowita ewakuacja Żydów z Łodzi nie jest możliwa i w związku z tym w północnej części miasta zostanie utworzone getto. Realizacja tego zamierzenia przeciągnęła się do lutego, kiedy to ostatecznie upadła koncepcja deportacji Żydów z ziem wcielonych do Rzeszy do GG.
Zarządzenie prezydenta policji z dnia 8 II 1940 r., Johanna Schaefera, o utworzeniu w Łodzi wydzielonej dzielnicy mieszkaniowej dla Żydów ukazało się 9 II 1940 r. w „Lodscher Zeitung”. Wyznaczał ono ogólnie granicę getta oraz zawierało szczególny plan przesiedlenia dzielnicami.
Zlokalizowano je na najbardziej zaniedbanej, północnej części miasta – na Bałutach i na Starym Mieście na obszarze 4,13 km2. Z obszaru getta zostały wyłączone arterie komunikacyjne, biegnące ulicami: Nowomiejska – Zgierska i B. Limanowskiego. W ten sposób getto zostało rozcięte na 3 części. Początkowo ruch między tymi częściami odbywał się przez specjalnie zbudowane bramy, otwierane o określonych godzinach. Latem 1940 r. zbudowano nad tymi ulicami kładki, dwie nad ul. Zgierską przy Podrzecznej i Lutomierskiej oraz nad Limanowskiego przy Masarskiej.
30 IV 1940 r. wokół getta oraz wzdłuż jego wydzielonych arterii ustawiono zapory i zasieki z drutu kolczastego. Getto zostało odcięte od świata.

„W lutym ogłoszono nakaz o powstaniu getta. Żydzi mięli opuścić swoje mieszkania i przenieść się na teren Bałut. Ani jeden Żyd nie mógł pozostać poza gettem, wszyscy nie-Żydzi mięli opuścić ogrodzony teren. Wszystko to – przesiedlenie mieszkańców i organizacja getta – miało być dokonane w ciągu niespełna trzech miesięcy, do końca kwietnia 1940 r.”
Chana Werebejczyk, Świat który zaginął.

„Była ciężka zima i na ulicach tysiące ludzi dźwigały swoje rzeczy przeważnie w rękach i na ramionach. Często ciągnęli je sankami – dziecięcymi lub prowizorycznymi, zbitymi z kilku desek”
Chanan Werebejczyk, Świat, który zaginął.